Artefakt: Artefaktem jakim posługuje się mężczyzna jest pierścień, który ma za zadanie ofiarować Samielowi, możliwość odebrania oddechu przeciwnikowi, ofierze, na wystarczającą długą chwile, by ta mogła by nawet zemdleć. Zabicie artefaktem jest nie możliwe jednak. Artefakt ma na zadanie przyduszenie ofiary do omdlenia, po czym efekt znika.
Aparycja
Wygląd Meryna jest typowym dla jego rasy. Wysoki mężczyzna, mierzący dokładnie 190 centymetrów. Wysoki, jak i szczupły. Umięśniony, jednakże bez przesady... Lekki zarys mięśni na torsie powoduje iż Samiela nie powinno zaliczać się do chucher. Mężczyzna niezbyt wyróżnia się z tłumu, chyba że włosami, które sięgają mu za łopatki, jak i są koloru czerni, które niczym smoła leją się po jego plecach. Jego oczy mają zabarwienie ciemne, a dokładniej piwne. Skoro jesteśmy przy twarzy, warto tutaj dodać iż Meryna uzębienie w większości przypadkach jest w pełnej okazałości. Sam jednak wyraz twarzy Youkai sprawia wrażenie chłodnego, obojętnego, możliwe że nawet i wściekłego. Dłonie posiada gładkie, lecz te doskonale wiedzą czym jest praca. Palce smukłe, jak i długie, mogące się pochwalić mocnymi paznokciami, które potrafią być śmiertelną bronią. Ubiór miewa różny, wiele zależy od okoliczności, jak i humoru. Może i ma majątek, który pozwala mu na ubieranie się niczym książę, jednakże Samiel, ma lepsze cele niż tracenie pieniędzy na zbędne ubrania. Mimo iż z rozsądkiem prosperuje pieniędzmi, to na jego palcach niejednokrotnie można zauważyć pierścienie. Co prawda nie wszystkie to artefakty, lecz mężczyzna lubuje w takich błyskotkach.
Zamiana Youkai Mężczyzna nie ma ścisło określonej swojej drugiem natury, bowiem z umiejętnościami, jakie posiada on i jego zespół jest wstanie przybrać inną formę, nawet jeśli na chwile. No ale jego jedna i najbardziej spotykana natura to Lis, a dokładnie Kitsune. Jego wygląd reprezentuje kompletne przeciwieństwo, jego ludzkiej formy. Jest kompletnie inny. Jako człowiek jego ciało jest osaczone ciemnym kolorem. Ciemne oczy, ciemne włosy. W przypadku zmiany, kolor jaki nabierają włosy, są kontrastem, bowiem są śnieżno białe, nieskalane niczym, żadnym załamaniem barwy. Kolor oczu jest jednak czerwonym, jak i głębokim, można śmiało powiedzieć iż wpada w bordowy odcień. Jego ciało jest wysokie na równe dwa metry, jak i smukłe. Jedną rzeczą wspólna dla obu sylwetek jest ich umięśniona budowa. Mężczyzna jest w posiadaniu 9 ogonów, z którego jeden jest przycięty, na 20 centymetrów. Jest również właścicielem pary uszy, która wystaje ledwie ledwie z czupryny mężczyzny, która zwłaszcza po umyciu, jest wystarczająco nastrojona, by przykryć prawie całe uszy. Jego łapy są uzbrojone w szpony, wystarczająco długie i ostre by rozerwać czyjeś ciało na strzępy.
Charakter
Jak opisać ów bestię? Dla rodziny stara się być w miarę wyrozumiały, dla swoich dzieci odpowiedzialny i troskliwy. Nie dopuści żeby komukolwiek spadł włos z głowy, bo jeśli do tego dojdzie - biada wrogowi. Oczywiście nie pozwala sobie też wchodzić na głowę, jako osobnik o szerokim pojęciu honoru oraz dumy nie może sobie na to pozwolić. Może i wygląd Meryna jest typowy dla jego rasy, jednakże jeśli Chodzi o jego charakter, to Samiel jest przedstawicielem osób, którym humor dopisuje w zależności jak wiatr zawieje. To nie czyni go jednak roztrzepanym, czy coś podobnego... Obojętność jaką okazuje wobec krzywdy innych można porównać to zainteresowania się zeszłorocznym śniegiem. Intryg... Bez tego mężczyzna by się nudził i jest to najprawdopodobniej jego najgorsza wada, która również informuje o jego dwulicowości. Śmiało można go określić Samcem alfa. Władczy, dominujący oraz niezwykle silny psychicznie. Po prostu można rzec, że jest urodzonym przywódcą! Jest aż za bardzo zaborczy oraz brutalny. Nie omieszka pozwolić swojej gniewnej naturze wyjść i siać spustoszenie. Bywa też i absurdalnie odpychający w swoim zachowaniu. Nieobliczalny, agresywny typ - nie dla rodziny. Posiada duży talent aktorski by ukryć swoje wszelkie myśli i uczucia pod postacią na przykład uśmiechu. Uwielbia walczyć! Mógłby tłuc się codziennie, o każdej porze i z każdym przeciwnikiem! Nie zna słowa strach czy poddanie się. Zawsze stara się brnąć do końca nawet kosztem własnych sił czy zdrowia. Gna ku celu po trupach, lecz z umiarem. Jego celem nie jest krzywdzenie rodziny. Co do samej jego szerokiej familii, co niektórzy się obawiają starego cwaniaka. Ale co się dziwić? Seksoholik. Uwielbia kobiety. A pobyt w więzieniu jeszcze bardziej zaostrzył jego apetyt na niegrzeczne zbliżenia, co uczyniło go jeszcze gorszym. Jednak to, że lubi kobiety, nie oznacza, że bierze je siłą. Nie jest gwałcicielem. Żeby nikt czasem nie mylił się. Jest bardzo cierpliwy i dokładny, potrafi wymyślić tak skomplikowany plan, że mało kto go rozumie poza jego stwórcą. Może on składać się z mnóstwa punktów, ale przebiec szybko, jak i na odwrót. Dużo zależy od tego, jak bardzo ważny jest cel dla mężczyzny.
Moce
Mgła usypiacz: Sama nazwa mówi... Samiel potrafi przywołać mglę, która unosi się na 2 metry i na 7 metrów od jego osoby, czyli w sumie wychodzi koło o średnicy 14. Mgła ma za zadanie uśpić każdego, który jest w zasięgu mgły, na 2 posty Youkai i 3 ludzie i Hanyou, lecz sama moc trwa od 1 (czuje się osłabienie) do 2 (zapada się w sen) z 5 odpoczynku. Jest idealną bronią do obrony w nagłych wypadkach. Mgła jest lekko widoczna i działa poprzez nie tylko wdychanie, ale też poprzez wnikanie przez skórę. Może utrudnić nieco widzenie - jak to bywa przy mgle.
Oślepiające spojrzenie: Opis działania:, Kiedy zostaje użyte, oślepia każdego, który patrzył na Samiela. Nie oślepia jednak trwale, tylko na 5 postów, aczkolwiek im więcej przeciwników tym krócej. 1 osoba - 4 posty 2 osoby - 3 posty 3 osoby - 2 posty 4 osoby - 1 posty
Ograniczenie: Przeciwnik, który zamknie oczy albo po prostu nie będzie patrzył na osobę rzucającą.
Hellhound -> Kolejna ze zdolności polegająca na materializacji. Wraz z użyciem tej zdolności przez Samiela pojawia się przy nim sfora psów (maks do 5 osobników). Nie są one zwyczajne, bowiem są stworzone z cienia. Straszliwe psiska słuchają się tylko rozkazów swojego Pana i są wyposażone w arsenał ostrych szponów i rekinie zębiska. Są szybsze od swoich żywych pobratymców i specjalizują się w łapaniu i unieruchamianiu ofiary wskazanej przez Meryna.
○ Pierwszą jest jego ogon, uszkodzony ogon. Mimo lat, mimo czasu, ogon nie został przywrócony. Mimo iż rana już dawno się zagoiła, to jednak mimo to w chwili gdy Samiel się uderzy w niego, bądź lekko go ściśnie, odczuwa ból, ból ten sam jak w chwili utracenia cząstki ogona. ○ Nie lubi siedzieć w jasnych pomieszczenia, a jeśli światło jest tak mocno że aż pali w oczy to robi mu się słabo a często nawet ma mdłości. Nawet na niego może zadziałać to, że ktoś niespodziewanie zaświeci mu latarką w oczy, czego lepiej nie robić bo grozi to niekontrolowanym atakiem ze strony Meryna. ○ Nie zawsze pamięta co zrobił zmieniając się w Youkai. ○ Sam Youkai cierpi nad lęk przed lustrem. Nie jest on bóg wie jaki, lecz wprowadza w lekki niepokój, mocny do tego stopnia, że najczęściej niszczy on lustra. ○ Potrafi bardzo szybko zniechęcić do siebie rozmówce, jeśli widzi że ich konwersacja do niczego nie prowadzi.
Historia
Lata szczenięce przeminęły z wiatrem. Nie było nic czego nie chciałby spróbować. Młody i głupi pchający się niejednokrotnie w kłopoty. Bójki nie były mu straszne. Niezależnie czy problem był z jego winy czy nie, rozwiązywał go siłą. Chłopak wyjątkowo posiadający stabilny charakter. Od najmłodszych lat gnębił innych. Tak czy inaczej tak mniej więcej przeminęły jego pierwsze lata na tej podłej ziemi. Wyuczył się w jednej z najlepszych szkól w Niemczech. Rodzice mieli wielkie oczekiwania od syna, dlatego ten po nauce zdobył zawód policjanta, który sprawował przez kolejne lata dość precyzyjnie. Jego silny, dominujący charakter pozwolił mu łamać w pierdlu nawet najtwardszych zbirów, choć niewiele się od nich różnił. W pewnym momencie uznał że to dla niego za mało, że chce coś więcej, coś innego. Wylądował po raz kolejny w szkole na kierunku wojskowym, którą ukończył z dobrymi wynikami. Szczęście mu dopisało, bądź i nie, bowiem dość szybko załapał się na pierwszą misje poza kraj na pole odstrzały, walki. Poradził sobie, on i reszta jego brygady. Jego wkład, spryt został jednak doceniony, by móc otrzymać pierwsze stopnie wojskowe, wchodząc na nowe poziomy. Kolejne misje, wzlotu i upadki, niejednokrotnie też ranny, lecz nie pozostawiony woli Boga.
Kształtowanie charakteru:
Pycha Chciwość Nieczystość... Będąc na wysokim stanowisko w wojsku, będąc jednym z niewielu szanowanym członkiem, wiedział o zamiarach głowy państwa. Wiedział o ich i nie był nim przeciwny. Szybko niebieskie niczym morze niebo stało się krwawym, pełnym oparów. Przez wiele dni nie można było się doczekać ciszy... Tam bomba, krzyki płacz. Wszystko co dobre jakby przestało istnieć... Niejednokrotnie odczuwane wrażenie zatrzymującej się chwili, gdy kolejny druh upadał z ostatnim tchnieniem. Koniec końców zwycięzco... Wiele krwi, wiele strat... Trupy, gruzy... Nie było co zbierać, trza było na nowo wszystko stawiać, jednak z tą myślą, że to właśnie Niemcy odnieśli Zwycięstwo . Zapadły chwile ciszy, chwile wdechu, odpoczynku, po którym zaczęło się piekło dla ziem zdobytych. Zebranie jęków, oddzielenie kobiet od mężczyzn. Zero litości... Przez długi czas więźniowie próbowali walczyć, stawiać się a nawet uciekać. Meryn miał wtedy niejedną robótkę do wykonania. Wyciąganie informacji z innych było jego ulubionym zajęciem. Nie bał się zabić, a jeśli to robił to z zimną krwią. Kobiety miały szczególnie źle. Niejednokrotnie gwałcone, nawet przez Mężczyznę. Był potworem i wiedział o tym. Kolejne lata spędził w zakładach jako kat i egzekutor. Wyciągał informacje z innych po czym zabijał... Te czasy jednakże się zakończyły dopiero po ponad wieku. Sam jednak wyszedł z żyły. Może i był żołnierzem i składał przysięgi, jednakże nie był nikomu winny życie. Poza nim ocalało wielu, jednakże tereny które zostały wiek temu zdobyte, teraz zostały odebrane, przez dawnych właścicieli. Na tym kończy się historia Youkai w tych zaborach. Wszystko stopniowo ucichało. Co dalej się działo z mężczyzną, to w sumie nie było zbytnio istotne, jednak dawni wrogowie na pewno upomną się o swoje.
Pierwsza zmiana w Youkai:
Co to za szajs?! To jednak było jeszcze het het przed tym, co jest napisane na górze. Gdy podczas jednego z nocnych wypadów, został zaatakowany. Nie spodziewał się jednak tego, dlatego też efekt zaskoczenia dał wielki plus, który się przyczynił do powalenia mężczyzny na ziemie. Obudził się jednak w jakieś sali, leżąc na stole, gdzie był również do niego przykuty kajdanami. Był prawie nagi *Doktorze obudził się... Mruknął jeden z mężczyzn w fartuchu. Meryn zauważył że pomieszczenie było duże, jak i był oddzieloną jakąś kotarą. Kolejny gość się przy nim pojawił, przez co szarpnął się, patrząc na ręke w której była jakaś strzykawka. -Zajebie was jak wyjdę... *Nie wyjdziesz... * odparł medyk który podszedł do kroplówki do niej podając nieznaną mu substancję. Ta znużyła Samiela, jednak nie uśpiła. Wyssała z niego siły. Dopiero wtedy został odpięty, jednak nie miał siły by się bronić. Nie mógł nawet mocy użyć. Był zdany na łaskę i nie laskę mężczyzn. Poprowadzili go do jakiegoś pomieszczenia, ciemnego przez co miał problem z widzeniem. Posadzili an jakimś krześle i ponownie zaczęli spinać kajdanami. Na łeb też coś mu założyli, coś ciężkiego, przez co została mu przepaska na czoło założona, która nie pozwalała na to by opadła mu głowa. Mimo iż Samiel miał mroczki przed oczami zauważył że nieopodal siedzi na krześle takim jak on ktoś inny. Tez przypięty i miał coś na głowie. *Co wy na małą wycieczkę... Mężczyzna nie czekając na żadną odpowiedz włączył urządzenie, które w pierwszym odruchu poraziło Meryna, jak i drugiego mężczyznę. Powodując iż osłabł jeszcze bardziej. Kolejne wiązki prądu sprawiły że stracił przytomność.... No i co dalej...
Obudził się będąc w jakimś pokoju Nie miał siły by wstać. Leżał. Odpoczywał. Niebawem ktoś wszedł do pokoju. Wiedział ze Samiel się obudził. Podszedł powoli do łóżka. Była to kobieta. *Witamy z powrotem. Mruknęła obojętnym, szorstkim głosem. Mężczyzna czuł się inaczej, jakoś obco, zwłaszcza Gdy na jego twarzy pojawił się kosmyk blond włosów. Spojrzał na niego zaskoczony, bo przecież miał czarne włosy a nie blond! -Co to kur...- Nie dokończył bowiem kobieta mu po chwili przerwała. *To wynik naszej pracy Merynie... Wiedziała kim jest. Youkai mimo wszystko usiadł patrząc na swoje ciało, nagie. Było inne niż od jego. Przez co z mordem spojrzał na kobietę. *Użyliśmy pewnego zwierzęcia, by tego dokonać. -... *udało się to nam. Opowiedziała mu cały przebieg eksperymentu, po czym przedstawiła się. Była to Katherina, Meryn chciał bardziej poznać efekty jej badań, jednocześnie chcąc wrócić do swojego ciała. To nie było takie proste, bowiem maszyna uległa uszkodzeniu. Naprawa jej trochę zajęła, przez co Samiel niejednokrotnie się wkurwiał, bowiem zwierzęce atuty, jakie otrzymał, sprawiały iż trafiał go szlak. Kobieta jednak potrafiła naprawić maszynę, by po raz kolejny jej użyć. Ponownie się to powiodło przez co Meryn mógł w końcu być w swoim ciele. Z biegiem czasu, otrzymał artefakt który pozwolił mu na ponowną zmianę w tak zwanego Youkai, przez co mógł zapoczątkować nową rasę.
Było prowadzonych jeszcze wiele badań i działań, które miały na celu udoskonalić tą technologie. Jak jednak będzie się to toczyło dalej? To się okaże.
Walka o czas:
Rasa Youkai jednak jest dość starą, jak i dożywają wiele lat, można śmiało rzec że wieków... Ba nawet można powiedzieć że są wstanie przeżyć tysiąc lecie, jak jednak Samiel sobie poradził z tym czasem i dlaczego mimo czasu nadal żyje? Właśnie tutaj warto o tym wspomnieć. Samiel, a właściwie Meryn posiada wiele twarzy, dosłownie. W chwili gdy wiedział że kończy mu się czas, musiał coś wymyślić by nie pożegnać się z tym światem. Myślał, myślał, no i wymyślił. Choć nie był idealnym chemikiem, czy też biologiem, to poprosił innych, by pomogli mu przy pewnej maszyny. Było wiele pracy, czasochłonnej. Wiele prób, tych udanych i tych nie, jak się później okazało członkowie jacy mu pomogli byli członkami jeszcze nie istniejącego wtedy rodu Nakatomi. To oni, jak i Meryn a wkład pozwolił na dokonanie maszyny, która pozwalała na zmianę ciała. Pierwsze próby było kompletną porażką, która kończyła się śmiercią dla obu stron eksperymentu, dlatego zaostrzono prace, bowiem Meryna czas się kończyć, więc nie mógł czekać. W końcu jednak udało się tego dokonać, przez co koniec końców, Meryn przez swój egoizm, zajął inne, obce, przede wszystkim młode ciało Youkai. Swoje poprzednie ciało jednak zamroził, po czym ukrył je, jak kilkanaście kolejnych. Ród Nakatomi po jakimś czasie jednak dzięki swoich specjalizacji odnaleźli sposób na tak zwane "Zatrzymanie czasu". Meryn mimo wszystko podjął się tego rytuału, bowiem zależało mu na jego pierwszym ciele, bowiem każde inne przynosiło swoje konsekwencje.
Opis rytuału: Samiel pojawił się w oznaczonym miejscu przez zielników rodu Nakatomi. Zanim jednak cokolwiek zaczęli robić, rozmawiali spokojnie, bowiem każdy z uczestników, musiał się wykazać niezwykłym spokojem. Żadna dusza nie mogła być zszargana stresem, bowiem mogło to utrudnić cały rytuał, a nawet mógł zabić, dlatego nie było możliwości o problemach.
Pojawili się w kręgu, gdzie do środka został wproszony, niezbyt delikatnie Samiel. Choć byli pokojowo nastawieni, to jednak Ród Nakatomi wiedząc o tym jaki jest Meryn, byli wrogo nastawieni i słusznie. Tak czy inaczej rytuał zaczynał sie od kompletnie nieznanej pieśni członków Nakatomi, po czym główny kapłan podchodził do Samiela by namaścić jego ciało substancją, która była również obcą dla mężczyzny. Modlitwy czy też śpiew, a może i wołania, ponownie się wzniosły, a po ich zakończeniu Kapłan zaczął sam wypowiadać zapewne jakieś zakręcie, dzięki któremu Meryn czuł jakby z niego uchodziło życie, wszelkie siły, przez co czuł niepokój, co nie dziwiło kapłana, który kontynuował, do czas aż ofiara rytuału, została w nienaturalny sposób pozbawiona świadomości. Kapłan okrył Youkai szatą, białą, niczym jakież zwłoki, po czym je owinął. Ciało Samiela zostało przetransportowane do jednej w kaplic leśnych, gdzie zostało złożone na Ołtarzu, do którego ponownie zaczęli wznosić modlitwy, namaczając szatę dziwnymi specyfikami natury. Po zakończonej modlitwie Kapłani opuścili kaplice, zamykając ją. Nie zostało im nic innego jak czekanie aż ich bóg wysłucha ich błagań. Tak tez się stało po kilkunastu dniach. Gdy jeden ze strażników przybył sprawdzić co się dzieje, zastał Samiela nie na ołtarzu, a pod nim, gdy nieudolnie próbował wstać. Nadal nie miał siły, lecz mimo to został zabrany do kapłana, by móc ocenić rezultaty. Rytuał się powiódł, co do tego nie miał wątpliwości, zaś sam Samiel po prostu potrzebował czasu, by po tak męczącej wycieczce na skraj piekła, wrócić do pełni sił co też się stało. Jego wygląd zatrzymał się na wieku od 27-30 lat. Nie starzał się, jak i nie musiał zmieniać już ciał.
Rozmowa z Tsuyoshi:
W chwili gdy udało mu się zostać pierwszym i zarazem nieśmiertelnym Youkai, musiał także przyjąć na bary tego konsekwencje, a było nimi zderzenie się z rodem Nakatomi. Kapłan w chwili gdy ofiarował mu dłuższe, a zarazem wygodniejsze życie, przedstawił także swoje warunki. Było ich kilka, jak i niekoniecznie podobały się one Samielowi, nie mógł jednak kręcić nosem, skoro chciał żyć w swym ciele. Po całym rytuale, minęło kilkanaście kolejnych dni, a Samiel w ten czas zdołał nabrać już swoje siły, jakie utracił podczas całego rytuału. Czuł się dobrze w swoim Ciele, o wiele lepiej niż w innych, obcych mu. W tym czuł się jak w domu i wszystko przychodziło mu łatwiej. Tego też dnia do jego komnaty przybył strażnik, który polecił mu by udał się do głównego kapłana. Niezbyt chętnie to zrobił, bowiem chciał zwiać, lecz mimo wszystko udał się do sali modlitewnej, gdzie zastał mężczyznę. - Witam Cię Merynie, doszły mnie słuchy że doszedłeś już do pełni sił, zanim jednak udasz się na swoje tereny, mam Ci coś do powiedzenia. ○ Witaj Tsuyoshi. Miałem te zamiary, jednakże o co chodzi? - Chciałeś żyć, chciałeś nadal być najstarszym chodzącym po tej ziemi Youkai. Dałem Ci to, lecz mogę też to odebrać. ○ ... Co mam przez to zrozumieć niby? - To Merynie, że albo zrobisz co Ci każe, albo skaże Cię ponownie na śmierć. Niezależnie czy tego chcesz czy nie, obaj wiemy iż masz temperament, lecz nie będę tolerował twojego wrogiego nastawienia do rodu Nakatomi. Tak... Masz dać mu spokój, bądź zaś staniesz się tą kupą górna co sprzed rytuału. ○ Robisz sobie ze mnie jaja? Ale dobra, nie zrobię wam krzywdy, dopóki żaden z was pierwszy nie rzuci kamień... - Merynie... Nie igraj ze mną, bo Cię zniszczę. Jak by tego było mało, zajmiesz się pewnym dzieckiem, staniesz się jego opiekunem, do tego stopnia, by mu włos z głowy nie spadł... To będzie dla Ciebie Błogosławiona Nagroda. ○ Czy ty Tsuyoshi, nie przesadzasz żądając tego ode mnie... Nikt mnie nie chronił, a ja mam kogoś? Chyba Ci się coś pomyliło... - To nie prośba, a rozkaz. Jak nie chcesz być jej opiekunem, to się z nią ożeń, gdy dorośnie. Twoje życie jest w mych rękach czy chcesz czy nie. Wkurw mnie, a sprawie że będziesz błagał o śmierć... Dla ułatwienia tobie sprawy będzie lepiej, gdy nakażesz związków, między Nakatomi, a Twoim rodem. ○ Nie mam mowy.. - Przekonamy się?
Błogosławiona Nagroda:
Nie podobało mu się to co kazał mu w kapłan, przez co nie zaakceptował tego. Kapłan jednakże był cierpliwy i dał mu odpowiednią ilość czasu, by mógł to strawić. W chwili gdy doszły do niego wieści o ataku na ród Nakatomi, przez ród Meryna, udał sie do niego w odwiedziny. Tym razem nie był tak przyjemny, a nie miał problemu z manipulowaniem ciała, a raczej życiem w ciele Samiela dając mu wystarczający znak, na to iż kolejnej szansy nie dostanie. Samiel z biegiem czasu zostawał zaproszony na coraz częstsze bale u rodu Nakatomi, co było z polecenia kapłana, który miał nadzieje, że jeśli pozna ród Nakatomi choć nieco, to zaakceptuje ich na tyle by było mu łatwiej. Tak tez się stało. Choć nie byli papużkami nierozłączki, to jednak z biegiem czasu, oba rody się zbliżyły do siebie, lecz nie na tyle, by połączyć się w jeden, lecz na tyle, by móc sobie nawzajem pomagać, nawet jeśli tylko nieco. Niebawem Suirenowi urodziła się córka, która nosiła imię Eri. Dla Meryna był to jednak wystarczający znak w chwili gdy usłyszał o jej imieniu, lecz nawet nie miał pojęcia o tym że miał z nią do czynienia. A miał.
Spotkał ją wieczorem, gdy ciemne chmury przysłoniły niebo, a ona była w samochodzie z kimś, z jakimś mężczyzna, co do tego nie było wątpliwości. Rozmawiali ze sobą, a raczej kłócili się, miedzy sobą. Jechali szybko, za szybko, by móc wykręcić zakręt, tuż przed mostem... Nim jednak kierowca zdołał zareagować, było zwyczajnie za późno. Krzyk przeszył cisze nocną, po czym potężne uderzenie, najpierw o krawędź krawężnika, po czym w barierkę nad mostem, która koniec końców nie wytrzymała parcia i puściła, tym samym powodując iż samochód spadł na strome zbocze. Nie było szansy, by samochód mógł się zatrzymać, przez co zaczął się staczać. Hałas, metaliczne odgłosy, po czym wielki plusk. Pojazd wylądował w wodzie, a pasażerowie poprzez obite drzwi,mieli problem z wydostaniem się. Innym powodem był ich brak świadomości. Podziurawiony i poobijany samochód, szybko zaczął nabierać wody, tym samym coraz bardziej się zanurzał. Kilka skrzypnięć, a sam samochód, został po chwili przygnieciony barierką mostu, która zerwała się chwile za nimi. Niestety wpadła tak niefortunnie na samochód, że jeden z końców barierki, wsunął się przez przednią szybę samochodu. Siłą uderzenia była na tyle silna, że zamroczona Eri mogła dostrzec, co prawda ledwo, bowiem była tak oszołomiona, że niezbyt reagowała, jednak wracając. Mogła zauważyć, jak siła z jaką barierka spadła, spowodowała iż dwa pręty, przygniotły tors jej brata, wbijając się tym samym w niego, niczym nóż w masło. Przebiło go na wylot, mizdrząc tym samym jego wnętrzności. Pełno krwi, lecz u brata było zero reakcji. Była za późno, a Eri mogła ino przyglądać się, jak ostatni tlen zawarty w płucach brata, wydostaje się dzięki brutalnej siły, już nie tylko przez usta, ale i przedziurawione płuca. Gdy Meryn do nich dotarł, było już za późno, dziewczyna była nie przytomna, lecz jeszcze żyła, przez co mężczyzna na niej się skupił, wyjmując ją z wozu, po tym jak zerwał z niej pas. Wyciągnął ją na brzeg, wykonując jej resuscytację. Niedługo po tym przybyła pomoc, by zając się jej bratem. Gdy Eri zaczęła kaszleć, Meryn przysłonił jej oczy, by wytworzyć mgłę, która ją uśpiła. Miejsce wypadku zostało posprzątane, zaś sam Meryn początkowo został oskarżony o spowodowanie wypadku, na co Kapłan był wściekły, lecz gdy Eri odzyskała świadomość, Oczywiście Samiela wyznając prawdę.
Spisek:
Mężczyzna z biegiem czasu, pozyskiwał wiele wiele wiadomości na wiele tematów. Był stary, lecz nie próżnował. Posiadał informacje na temat magi, na temat artefaktów, jak i na mocach, które występowały w tym świecie, lecz było mu mało, w tym celu musiał coś wymyślić, no i wymyślił. Z biegiem czasu nabrał wiele wpływów mieście Kyoto. Jego ród się rozrastał z każdym dniem, stając się jednym z najpotężniejszych grup na świecie. Byli licznymi, jak i niebezpiecznymi. Zdobyli wpływy w policji, a w sumie rzecz biorąc osaczyli ją, nie dając im innego wyboru. Zdobyli ich zaufanie, jak i owinęli wokół swoich palców. Samiel pewnej nocy wyeliminował główny organ w ów budynku, nie zostawiając po sobie żadnych śladów. Miał na rękach krew niejednego, dlatego też wyeliminowanie kogoś kolejnego nie zrobiło mu różnicy. Zrobił to po to, by po pewnym czasie zająć jego miejsce, tym samym obejmując władze nad całym miastem. Choć nie był burmistrzem, to jednak jako właściciel psów, mógł więcej niż sam burmistrz. Wiedział wszystko o wszystkim. Również jego komisariat i jednostki żyły swoimi zasadami, dlatego też policja w Kyoto, była wyjątkowo problemowa, zwłaszcza że nie zawahała się zabić, a celi miewali różne...
Połączone organy:
po opanowaniu policji, jak i zajęcie najwyższej tam pozycji Mreryn, jak i jego zespół zaczęli wielokrotnie sprzątać miasto, po starym Dyktatorze. Robili to jednak o wiele brutalniej, niż mogło by się to wydawać. Choć przy policji powinno się czuć bezpiecznie, to nie przy tej. Żyła swoimi zasadami, a ich kodeks pracy był kompletnie różniący się od potencjalnych. Ród który opanował policje, będąc najstarszym i najniebezpieczniejszym rodem, połączony z odznaką był niemal nie do przebicia, bowiem każdy wie co się chyba dzieje w chwili zaatakowania funkcjonariusza policji? Złapanie i kara. W przypadku policji Kyoto, karą może być nawet śmierć. Przez kilka lat funkcjonowania policji, Meryn zdecydował się na rozbudowanie budynku w celu zapoczątkowania nowego organu, którym było więzienie. Jak pomyślał, tak też się stało. Niedługo po tym, tak tez się stało. Zarówno policja, jak i Więzienie posiadały jeden budynek, lecz oba te organy było o zaostrzonym rygorze, w sumie nic dziwnego skoro Meryn stanowił władze nad nimi. W chwili gdy pierwsi więźniowie zostawali dostarczeni do więzienia, Samiel mógł się poczuć jak za dawnych lat, co pozwoliło mu na odświeżenie umiejętności. Wiele więźniów potrafiło znikać w niewyjaśnionych okolicznościach, lecz Dyktator wiedział co się z nimi stało, a w dokumentach wpisywał często fałszywe, lecz wiarygodne opcje, przez co jego więzienie nie było brane pod lupę. Kwestie tego co robił w wiezieniu można sobie wygooglowac. Dla leniwych. Na jednego wychowawcę, w tym Meryna w jego pracy, przypada od 40 nawet do 80 więźniów. Ci widują go codziennie. Wychowawca wizytuje ich cele. Przeprowadza z nimi tzw. rozmowy wychowawcze. Interweniuje w ich sprawach. Wystawia im oceny okresowe. Rutynowa praca, która każdego dnia może mieć inny finał niż z poprzedniego dnia. Mimo monotonności, Meryn jest osobistym wychowawcą, tylko wybranych sobie i zazwyczaj te osoby, już po kilku spotkaniach z nim, niemalże błagają o zmianę wychowawcy.
Ciekawostki
1. Niemiec z krwi i kości.
2. Wykonał ponad 5000 wyroków w obozach koncentracyjnych podczas II wojny światowej, o różnej skali brutalności.
3. Specjalista odnośnie broni, niejedną stworzył. Umiejętność tworzenia broni, które posiadają właściwości szkodzące Youkai, jak i Hanyou.
4. Dobry z przedmiotów ścisłych, taki jak chemia fizyka. Nie trzeba tu chyba wyjaśniać skąd, skoro jest po kilku szkołach. Przedmiotami rozszerzonymi były właśnie te.
5. Opanował sztukę walki Pencak Silat, zbiorcze określenie na wszystkie tradycyjne sztuki walki., oraz władanie kataną i posługiwanie bronią palną.
6.Posiada prawo jazdy na samochody osobowe i motory.
7.nie ma problemów z celnością.
8. Potrafi wykryć wyczuć kłamstwo, przez zaliczenie szkoły na profilu psychologicznym, obserwacji ludzi i ich zachowań w różnych sytuacjach.
9. Potrafi mówić w ponad 15 językach, (Islandzki, grecki, estoński, węgierski, fiński, norweski, chiński, japoński, koreański, chińskim, francuski, bengalski, arabski, rosyjski, hiszpański, włoski, łaciński, angielski, polski, niemiecki) z taką biegłością, że nawet miejscowi nie mogą wykryć akcentu, i był mieszkańcem, z co najmniej 15 krajach.
10. Jest prawo i leworęczny, czy to we władaniu bronią, czy to w trzymaniu sztućców.
11. Zna się na robieniu mocnych trucizn, szkodliwych, nawet dla każdej rasy. Jego trucizny mogą mieć wiele właściwości, jak paraliżujące, żrące, usypiające. Samiel również potrafi sporządzić antidotum na swoje trucizny, a zwłaszcza te, które mają działanie długo trwałe. Jednak z latami doświadczenia mu przybywa.
12. Szybko czyta książki i przyswaja sobie nową wiedzę
13. Ciekawostek ma jeszcze w sporo, jednakże zostaną one wyjawione w grze.
14. Należy do Służby penitencjarnej (Policyjno-więzienna)
Eri Imię i Nazwisko : Eri Mari Nakatomi Wiek : wiz. 25 lat | ma naprawdę 35 lat Rasa : Hanyou